Top 5 amerykańskich klasyków, które warto sprowadzić z USA

Opublikowano:
1.1.2025

Amerykańskie klasyki cieszą się niesłabnącą popularnością wśród klientów na całym świecie. Samochody ze złotych czasów motoryzacji, kiedy nie liczyły się koszty produkcji i koszty paliwa, są pożądane zarówno przez kolekcjonerów, jak i przez tych, którzy po prostu chcą mieć ciekawe auto na weekendowe wypady. Na które modele warto zwrócić szczególną uwagę? Oto 5 propozycji. Lata 60. i 70. ubiegłego stulecia to czasy zimnej wojny i wyścigu Stanów Zjednoczonych ze Związkiem Radzieckim. Oba kraje konkurowały ze sobą na różnych polach. Amerykanie prężyli muskuły m.in. poprzez osiągnięcia swojego przemysłu motoryzacyjnego. To wtedy powstały samochody, które przeniknęły do światowej popkultury, a niektóre auta z USA, jak np. Ford Mustang, znają nawet ci, którzy nie mają prawa jazdy. Ameryka stała się symbolem motoryzacyjnej potęgi. Połączenie ogromnych silników V6 i V8 z nietuzinkowymi kształtami sprawia, że jeśli chodzi o amerykańskie auta, klasyki są jednymi z najbardziej pożądanych.

Amerykańskie klasyki, które warto sprowadzić z USA – top 5 modeli

O klasycznych samochodach z USA można pisać książki, ale my postanowiliśmy przedstawić 5 modeli, które są szczególnie warte zainteresowania. Jedne cieszą się dużą popularnością ze względu na łatwą dostępność części na rynku, a inne stanowią doskonałą lokatę kapitału.

Ford Mustang

Jeżeli mielibyśmy wymienić najważniejsze modele w historii marki Ford, to byłyby to Model T, F-150 i właśnie Mustang. Legendarne coupe po raz pierwszy pojawiło się w salonach w 1964 r. Pierwsza generacja była rozwijana i sprzedawana przez 10 lat. Dlatego w przypadku samochodu Ford Mustang klasyczne roczniki występują w bardzo wielu konfiguracjach i warto wcześniej przeszukać sieć i poradniki w poszukiwaniu informacji, żeby mieć 100 proc. pewności, że kupuje się oryginał. 

Najmniejszy silnik miał pojemność 2.8 l i moc zaledwie 105 KM, a najwięcej mocy wyciskano z 7.0 l V8 i było to nawet 375 KM. Pojawiło się również wiele wersji specjalnych, w tym modele tuningowane przez Shelby: GT-350, GT-350H, GT-500, bardzo rzadki Shelby Europa (14 szt.) oraz 1 egzemplarz GT-500 Supersnake.

Ford Mustang oczywiście wystąpił w wielu filmach. Jego najsłynniejszy występ to rola w „Bullit”, gdzie za kierownicą usiadł sam Steve McQueen. W VI generacji modelu powstała nawet specjalna wersja Bullit, która nawiązywała do tego ikonicznego auta. Mustang pojawił się też w filmach "60 Sekund". Warto wiedzieć, że ten z 2000 r. powstał na bazie produkcji z 1974 r., gdzie scena pościgu za Mustangiem trwa 40 minut i zniszczono wtedy 93 samochody.

Druga generacja pojawiła się w 1974 r., kiedy w USA szalały inflacja i kryzys paliwowy. Dodatkowo nowy Mustang musiał się mierzyć z japońskimi konkurentami. Największym silnikiem w ofercie był 4.9 V8. Pomimo tych ograniczeń, Mustang II generacji jest częstym widokiem w garażach europejskich kolekcjonerów, bo brak pazura nadrabia stylem.

Patrząc na amerykańskie portale aukcyjne, popularność Mustanga nie jest żadnym zaskoczeniem. Wymagające odrobiny miłości egzemplarze klasycznego Forda z USA są sprzedawane w atrakcyjnych cenach. W Polsce są też firmy, które zajmują się profesjonalnym odrestaurowywaniem tego modelu, więc można ze spokojem kupić egzemplarz w stanie do odrestaurowania. Ford Mustang, stary czy nowy, zawsze będzie cieszył właściciela i przyciągał wzrok innych użytkowników drogi.

Chevrolet Corvette

Model Corvette powstał już w latach 50. ubiegłego stulecia i szybko stał się punktem odniesienia dla innych producentów. Zainspirował m.in. Forda do stworzenia Mustanga. W pierwszej partii powstało tylko 300 samochodów i wszystkie były złożone ręcznie, a karoserię z włókna szklanego pomalowano w kolorze Polo White. Pod maską pracował rzędowy silnik 3.9 o mocy 150 KM. Później do oferty dołączył V8.

W przypadku samochodu Chevrolet Corvette ikoniczne generacje są trudne do wskazania, bo każda wnosiła coś ciekawego i wyjątkowego. Model C1 miał nadwozie z włókna szklanego. Corvette C2 zyskała przydomek Sting Ray (z ang. żądło) i wyróżniał ją nie tylko wygląd, ale także to, że miała klimatyzację. Z kolei C3 była produkowana aż przez 14 lat i bazowe modele można kupić w atrakcyjnych cenach. Nie uchodzą one za dynamiczne, ale za to kradną wszystkie spojrzenia wszędzie, gdzie się pojawią.

W przypadku Corvette C3 Chevrolet z USA to przystępny cenowo próg wejścia do świata amerykańskich klasyków. Za wersje C2 i C1 trzeba zapłacić nieco więcej, ale mogą być przez to lepszą lokatą kapitału.

Dodge Charger

Kolejny słynny amerykański klasyk to Dodge Charger – muscle car z duszą. Pierwsze 3 generacje miały nadwozie coupe. Samochód zniknął z rynku w 1987 r., żeby powrócić w 2006 r. jako sedan. W naszym przeglądzie skupiamy się jednak na klasykach i tu największym zainteresowaniem cieszą się generacje z lat 1966-1967 i 1968-1970. 

Samochód w dużej mierze bazował na innym znanym modelu – Coronet. Był kierowany do dojrzałych mężczyzn. Bazowym silnikiem był 5.2 V8. Wewnątrz umieszczono m.in. zegary mające przypominać te z aut wyścigowych. Sprzedaż pierwszej generacji była niewielka, więc na rynku wtórnym nie ma zbyt wielu egzemplarzy. W przypadku kolejnej wyprodukowano ponad 96 tys. sztuk.

Auto wystąpiło w wielu filmach. Druga generacja wdarła się do masowej świadomości Amerykanów za sprawą serialu „The Dukes of Hazzard”. Dodge Charger pojawił się jeszcze m.in. w „Szybcy i Wściekli”, „Death Proof” Quentina Tarantino oraz „Bullit”. Do tego w 1970 r. Bobby Isaac wygrał sezon wyścigów NASCAR właśnie za kierownicą Chargera.

Plymouth Barracuda

Następny na naszej liście jest Plymouth Barracuda – unikat dla kolekcjonerów. Powstały tylko 3 generacje tego samochodu. Pierwsza była produkowana w latach 1964-1966 i bazowała na modelu Valiant, będąc niemal jego dwudrzwiowym odpowiednikiem. O tym, że samochód został potraktowany trochę po macoszemu, świadczy fakt, że w prospektach reklamowych przedstawiano go jako auto dla każdego kierowcy, w każdym wieku.

W 1967 r. na rynek trafiła druga generacja, która stała się bardziej muskularna i opływowa. Do oferty dołączył też kabriolet. Początkowo największym silnikiem był 6.3 o mocy 280 KM, ale w 1968 r. wyprodukowano 50 samochodów z motorem 7.0 V8 Hemi, które nie miały homologacji drogowej. Powstały z myślą o wyścigach na 1/4 mili.

Ostatnia generacja ujrzała światło dzienne w 1970 r. i całkowicie zerwała związki z Valiantem. Samochód oferowano m.in. z silnikiem 7.0 V8 Hemi z drugiej generacji. Największy w ofercie był silnik 7.2 V8. W 1972 r. auto przeszło lifting w związku z koniecznością dostosowania go do nowych przepisów bezpieczeństwa. Produkcja zakończyła się w kwietniu 1974 r. W latach 2007, 2012 i 2015 wielokrotnie pojawiały się plotki, że Barracuda ma powrócić, ale nie znalazły pokrycia w rzeczywistości.

W którą generację najlepiej zainwestować? Patrząc po cenach, najwięcej trzeba zapłacić za auta produkowane po 1970 r. Tu Dodge z USA potrafi kosztować ponad 100 tys. dolarów za egzemplarze w idealnym stanie. Tymczasem ceny dobrze utrzymanych samochodów z pierwszej i drugiej generacji zaczynają się od 30 tys. dolarów.

Pontiac Firebird

Ostatni na liście jest przedstawiony po raz pierwszy w 1967 r. Pontiac Firebird. Lata świetności amerykańskiego designu przypadają właśnie na ten okres. To wtedy powstało m.in. nadwozie w stylu butelki napoju Coca-Cola (tzw. Coke bottle styling). Charakteryzowało się wąskim środkiem z szerokimi błotnikami.

W pierwszej generacji (1967-1969) błotniki były zintegrowane z przednią częścią nadwozia, co nadawało opływowych kształtów. Tylne światła inspirowano modelami GTO i Grand Prix. Auto powstało na bazie platformy F-body, którą dzieliło z Chevroletem Camaro. Ofertę otwierał rzędowy, sześciocylindrowy silnik 3.8, a największy był silnik 6.6 V8. Łącznie wyprodukowano ponad 170 tys. samochodów.

Druga generacja była produkowana i udoskonalana od 1970 do 1981 r. Najważniejsze było pojawienie się wariantu premium o oznaczeniu Esprit. W 1973 r. producent zaczął rozwijać wariant Trans Am, który zaczął zyskiwać na popularności. Oferowano go m.in. z manualną skrzynią biegów, w wariancie z bardziej komfortowym zawieszeniem, w 1974 r. dodano klimatyzację jako element wyposażenia standardowego. Dość powiedzieć, że w 1970 r. sprzedano zaledwie 3196 szt. tego wariantu, a w 1979 r. sprzedaż przekroczyła 100 tys. szt. W 1977 r. Pontiac Firebird Trans Am zagrał w filmie „Mistrz kierownicy ucieka”, co przyczyniło się do wzrostu popularności tego modelu.

Pontiac Firebird doskonale sprzedawał się w okresie produkcji, a to przekłada się na dużą dostępność aut i części na rynku wtórnym. Mnogość ofert nie oznacza jednak, że samochód jest tani. Jeżeli interesuje cię import auta z USA, to musisz się przygotować na wydatek rzędu 100 tys. zł za egzemplarze w bardzo dobrym stanie.

Dlaczego warto kupić klasyka z USA?

Rynek samochodów zabytkowych w USA jest bardzo prężny, ponieważ Amerykanie kochają motoryzację, niezależnie od tego, czy mówimy tu o nowoczesnych, sportowych samochodach, czy właśnie o klasykach. To sprawia, że do wielu modeli można bez problemu kupić nowe lub używane części zamienne, co pomaga w procesie odrestaurowania. Zakup bazy za oceanem i odrestaurowanie w Polsce to częsta praktyka, ale nie brakuje też chętnych na auta w idealnym, kolekcjonerskim stanie. Jeżeli pomyślisz o dalszej odsprzedaży, to wtedy warto poszukać kupców w Niemczech, Austrii lub Szwajcarii.

Sprowadzenie klasyka z USA – krok po kroku

Import klasycznego auta z USA niewiele różni się od zakupu współczesnego samochodu. Szczegółowe zasady znajdziesz na stronie Bryki z Ameryki. Cały proces można podzielić na kilka etapów:

  • określenie oczekiwań i znalezienie samochodu;
  • licytacja auta;
  • skompletowanie dokumentów po wygranej;
  • transport do portu w USA i fracht do Europy;
  • załatwienie formalności i opłat celnych i skarbowych;
  • transport auta pod wskazany adres;
  • przygotowanie samochodu do rejestracji, w przypadku klasyków rejestrowanych jako zabytek będzie wymagać sprawdzenia przez rzeczoznawcę i wpisania do rejestru zabytków ruchomych;
  • rejestracja pojazdu i ubezpieczenie.

Amerykańskie klasyki – warto spełniać marzenia

Choć europejskie drogi i parkingi są kompletnie nieprzygotowane na przyjęcie samochodów o tak dużych gabarytach, jak większość muscle cars, to nie zraża to kierowców do sprowadzania ich z USA. Kierowcy i przechodnie spoglądają na te auta z rozmarzonym wzrokiem. Z kolei ich właściciele kupują nie tylko samochód i legendę, ale również część amerykańskiego stylu życia i American dream. Dlatego nie warto odkładać marzeń na później, bo z profesjonalistami z Bryki z Ameryki sprowadzisz swoje wymarzone auto i będziesz mógł cieszyć się życiem i wolnością z najlepszych czasów amerykańskiej motoryzacji.

Może Cię zainteresować

Wszystkie artykuły

Lucid Air – czy będzie alternatywą dla Tesli?

Samochody elektryczne przede wszystkim kojarzą się z Teslą oraz jej właścicielem, Elonem Muskiem. Coraz więcej producentów z ugruntowaną pozycją na rynku także próbuje wypuszczać kolejne modele, jednak żaden z nich jeszcze w stu procentach nie spełnił oczekiwań klientów. Czy uda się to Lucid Air, które od niedawna możemy zamawiać w Europie?

Jak dbać o lakier samochodu? Podpowiadamy

Każdy kierowca pragnie, by jego auto było wiecznie piękne, zadbane i czyste. Istotne jest zarówno wnętrze samochodu, jak i jego karoseria. Aby lakier był błyszczący i pozbawiony rys, należy dbać o niego przez cały rok, a w szczególności zimą, kiedy jest narażony na działanie czynników zewnętrznych, które niekorzystnie wpływają na kondycję lakieru.

Ile trwa sprowadzenie auta z USA lub Kanady do Polski? Odpowiadamy!

Zastanawiasz się, ile trwa transport samochodu z USA? Czas importu jest uzależniony od wielu czynników m.in od lokalizacji pojazdu na terenie USA lub Kanady. W tym artykule omówimy najważniejsze zmienne, które mają bezpośredni wpływ na to, jak długo musisz czekać na swoje wymarzone auto z Ameryki.

Masz pytania?

Sprawdź sekcję FAQ z odpowiedziami na najczęściej zadawane pytania lub skontaktuj się z nami a nasi doradcy chętnie Ci pomogą.